Julia jak zwykle stała na balkonie. Czekała. Powoli zapada noc, a jego nie było. Wyglądała go już od kilku dni, skupiąc ze zniecierpliwienia i tak już porwane firanki. Zazwyczaj stawał pod oknem i głośnym okrzykiem obwieszczał swoje przybycie. Tym razem jednak mocno się spóźniał. Kiedy już miała zamknąć okno i udać się na spoczynek, usłyszała jego - wywołując drżenie serca - mocny, męski głos:
Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
Dlaczego? - pytam groźnie.
To ja mu naplułam w oko i mówię:
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
No więc ja go przydusiłem i mówię:
Wysoko w górach w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti i obgryzają kosteczki. Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę i pyta większego:
Punk Franek radzi się swojej dziewczyny:
Wpada zajączek do sklepu i mówi:
Sprzedawca zważył, zapakował i dał zajączkowi.
Zajączek na to wyjmuje pistolet i strzela 'pif paf'.
Sprzedawca pada zabity, a zajączek na to: