tylko śmieszne Dowcipy

Myśliwy zaprosił kolegów i chwali się swoimi trofeami:

• Oto skóra niedźwiedzia upolowanego w Kanadzie, tu dzik z Borów Tucholskich, a tu lew ubity w Afryce.

Koledzy patrzą, a na środku ściany wisi głowa kobiety.

• A to co?
• To jest moja teściowa.
• A co ona taka uśmiechnięta?
• Cały czas myślała, że żartuję...

Adwokat do klienta:

• Mam dla pana złą i dobrą wiadomość. Analiza wykazała, że na miejscu zbrodni znaleziono pańską krew.
• Oj, to źle... A ta dobra?
• Cholesterol i cukier w normie.

Ilu tłumaczy trzeba do wkręcenia jednej żarówki?

• To zależy od kontekstu.

Ksiądz katolick, pastor i rabin postanowili sprawdzić, który z nich jest najlepszym duszpasterzem. Uradzili, że każdy z nich uda się do puszczy, znajdzie niedźwiedzia i nawróci go na swoją wiarę. Po powrocie spotkali się i wymienili doświadczeniami.
Zaczął ksiądz:

• Kiedy znalazłem nieźwiedzia, poczytałem mu katechizm i pokropiłem wodą święconą. W przyszłym tygodniu idzie do Pierwszej Komunii.

Pastor:

• Ja spotkałem nieźwiedzia nad strumieniem. Zacząłem mu głosić Dobrą Nowinę. Niedźwiedź stał jak zahipnotyzowany i pozwolił się ochrzcić.

Obaj spojrzeli na rabina, całego w gipsie, leżącego na szpitalnym łóżku. Rabin uniósł oczy do góry i szepnął:

• Tak sobie teraz na spokojnie myślę, że nie powinienem był zaczynać od obrzezania...

Facet baraszkuje w łóżku z piękną blondynką.
Nagle dziewczyna pyta:

• Ale nie masz AIDS, co?
• Oczywiście, że nie!
• Dzięki Bogu! Nie chciałabym znowu tego złapać.

Koleżanka do koleżanki:

• Związek z mężczyzną jest niczym sok marchwiowy, jak nie ma chemii, to masz sok jednosniowy, czyli następnego dnia musisz sięgnąć po nowy.